Maj to miesiąc kiedy w Meksyku chłodne wieczory i noce kwietnia ustępują dłuższym dniom i wyższym temperaturom w nocy. Niewielkie deszczyki i ciepłe promyki słońca tworzą idealne warunki dla kiełkowania małych ziaren amarantusa, które następnie rozpoczynają swoją wędrówkę ku błękitnemu niebu. Maj to również miesiąc, kiedy szczególna uwaga poświęcana jest zwiększeniu świadomości na temat nietolerancji glutenu oraz podkreśleniu znaczenia i zalet diety bezglutenowej. Pora więc na zdobycie wiedzy na temat smacznego i zdrowego amarantusa!
Sama nazwa amaranthus pochodzi z języka greckiego i oznacza „ten, który nigdy nie usycha”. Jest to jak najbardziej trafne określenie, ponieważ kwiaty amarantusa nawet po zebraniu i wysuszeniu nie tracą swoich jaskrawych kolorów. Jednak amarantus zyskał sławą i uznanie nie dzięki pięknemu wyglądowi kwiatów, a poprzez swoje właściwości odżywcze. Amarantus znany jest już od 6 – 8 tysięcy lat i był jednym z głównych roślin uprawnych Azteków. Aztekowie nie tylko uprawiali i jedli amarantus. Dla tej ludności amarantus był ważnym elementem obrzędów religijnych. Amarantus w połączeniu z miodem służył do tworzenia wizerunków bóstw wykorzystywanych podczas religijnych ceremonii. Po uroczystym formowaniu płaskorzeźb były one czczone, a następnie Aztekowie łamali płaskorzeźby, rozdawali kawałki pomiędzy sobą i zjadali je. Jednak przybywający do Nowego Świata Hiszpanie dołożyli wszelkich starań, aby wszystkie pogańskie rytuały zostały zaprzestane. Amarantus stał się więc rośliną zakazaną. Na szczęście pełna likwidacja tego tak kulturowo ważnego i szybko rozwijającego się pseudo-zboża okazała się niemożliwa.
Do tej pory została przeprowadzona niewielka ilość badań naukowych dotyczących zdrowotnych zalet amarantusa, jednak trzy niezaprzeczalne cechy zostały dokładnie opisane.
Pierwsza bardzo ważna cecha amarantusa
to wysoka zawartość pełnowartościowego białka. 13-14% amarantusa to białko, taki procent z łatwością przebija ilość w popularnych zbożach. Dodatkowo jest to pełnowartościowe białko, ponieważ amarantus zawiera lizynę, której brakuje w większości innych zbóż. Co więcej, Meksykańscy naukowcy w 2008 roku odkryli obecność bioaktywnego białka, białko lunazyno podobne, które już wcześniej znaleziono w soi. Białko lunazyno podobne ma niesamowite właściwości zapobiegania nowotworów, zmniejszania stanów zapalnych związanych z chorobami takimi jak cukrzyca, choroby serca czy też zawał. Te bioaktywne białko amarantusa okazało się bardziej efektywne od lunazyno podobnego białka soi, gdyż dla osiągnięcia takiego samego efektu potrzebne są mniejsze ilości tego białka z amarantusa niż z soi.
Druga prozdrowotna cecha amarantusa
to fakt, że pozytywnie wpływa na zdrowie serca i układu krążenia. Wiele badań przeprowadzonych w ciągu ostatnich 14 lat pokazuje, że amarantus obniża poziom cholesterolu we krwi. Kanadyjscy naukowcy stwierdzili, że to bogactwo fitosteroli amarantusa powoduje obniżenie LDL-cholesterolu, czyli tej złej formy. Następnie Rosyjscy badacze chcieli sprawdzić wpływ amarantusa na wyniki osób z już rozwiniętymi chorobami układu krwionośnego. Okazało się, że to pseudo-zboże nie tylko obniża LDL-cholesterol, ale również całkowity cholesterol, trójglicerydy we krwi oraz zmniejsza nadciśnienie.
Kolejna bardzo ważna cecha amarantusa:
nie zawiera glutenu. Gluten zawarty jest w większości zbóż popularnie używanych do wypieków. Dzięki obecności gluteny, pieczywo jest sprężyste i wyrośnięte. Jednak coraz więcej ludzi ma alergię lub nietolerancję na gluten. Celiakia to choroba powodująca silną reakcją autoimmunologiczną wywołaną glutenem. Efektem jest niszczenie kosmków jelitowych i zaburzenie procesów trawienia i wchłania substancji odżywczych. Jak już wspominałam maj jest miesiącem, kiedy szczególnie dużo mówi się o celiakii. Amarantus idealnie wpasowuje się w dietę dla osób dotkniętych celiakią. Ponadto coraz więcej osób zauważa poprawę samopoczucia przy ograniczeniu lub wyeliminowaniu glutenu.